Przechodzimy właśnie ważny test. Test na współpracę, na odpowiedzialność, na planowanie przyszłości, ale przede wszystkim test na funkcjonowanie w kryzysie. Kryzysie, którego jeszcze nie znamy, bo jego powód wciąż jest poza naszą kontrolą. Jeden wirus – SARS-CoV-2, którego średnica cząsteczki wynosi 60-140 nm sieje spustoszenie na całym świecie i nie wiemy, kiedy odpuści. Giełda notuje niesłychane spadki, a sklepowe półki świecą pustkami, pomimo zapewnień, że żywności nie zabraknie. Sytuacja jest niestabilna. Zamknięte są galerie handlowe, firmy przechodzą na pracę zdalną w 100%, pomimo, że jeszcze niedawno twierdziły, że u nich się nie da.

Widzimy wysyp narzędzi do pracy online, do prowadzenia webinarów, propozycje warsztatów z zarządzania kryzysowego i rozwoju osobistego. Ludzie, którzy dwa lata temu zrobili jeden live na Facebooku stają się ekspertami od szkoleń internetowych i e-learningu. I nie powinno nas to dziwić – ludzie chcą przetrwać.

Ucierpi wiele branż. Branża turystyczna, eventowa, szkoleniowa – myślę, że one jako pierwsze odczuły skutki koronawirusa. To, na co chcę zwrócić uwagę, to że w tych branżach, a szczególnie w branży szkoleniowej, ogromną część stanowią freelancerzy i osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą. I to właśnie dla tych najmniejszych obecna sytuacja oznacza chleb, a dla niektórych z nich to nawet być albo nie być. 

GUS oszacował liczbę osób fizycznych, które prowadzą pozarolniczą działalność gospodarczą i nie zatrudniają pracowników na podstawie stosunku pracy, czyli samozatrudnionych. Na koniec 2018 roku było ich około 1,3 mln osób. Jestem przekonana, że obecnie jest ich dużo więcej.

Co z nami?

Prowadzę jednoosobową działalność gospodarczą. Dwóch klientów wstrzymało rekrutacje, bo najzwyczajniej nie mają teraz do tego: głowy, pieniędzy, warunków, ludzi. Warsztaty otwarte odwołałam, ze względów bezpieczeństwa. Takich, jak ja jest wielu.

Pracę zdalną mamy w małym paluszku, bo pracujemy tak od wielu lat. Znamy narzędzia, bo z nich korzystamy. To, czego dziś się uczymy, to zarządzania sobą w kryzysie i planowania: jak przetrwać.

Pamiętacie hierarchię potrzeb, czyli piramidę Abrahama Maslowa? Przedstawił on najważniejsze dla człowieka potrzeby – od tych najbardziej podstawowych (wynikających z naszych funkcji życiowych), aż po te wyższego poziomu, związane z naszym rozwojem. To, co trzeba tu podkreślić to to, że potrzeby wyższego poziomu aktywizują się dopiero po zaspokojeniu tych podstawowych, pierwotnych. 

Nie oszukujmy się, pandemia koronawirusa budzi lęk przed tym, co już się dzieje i co jeszcze może nadejść. Ludzie, którzy przymusowo zostają w domu nie do końca mają teraz ochotę inwestować w warsztaty online, żeby rozwijać swoje umiejętności i kompetencje, kiedy w ich głowie pojawiają się obawy, czy za te 14 dni (albo i dłużej) będą mieli do czego wrócić i co włożyć do garnka. To tak nie działa. I nawet jeśli te obawy są mocno na wyrost, a z całej sytuacji wyjdziemy obronną ręką (oby), to i tak nasza potrzeba bezpieczeństwa została mocno nadszarpnięta. Musimy więc mieć świadomość, że być może przez kilka tygodni nikt nie skorzysta z naszych usług, bo ludzie zaczną ustalać sobie priorytety, a one będą zupełnie inne.

Co zrobić?

Tak, sytuacja jest trudna, ale najgorsze, co możemy zrobić to zacząć panikować, albo nie robić nic i czekać na rozwój sytuacji. Przygotowałam dla Was listę czynności, którą robię też ja, żeby jak najbardziej zminimalizować skutki tego, co właśnie przeżywamy.

  1. Realnie oceń swój budżet i możliwości finansowe. Michał Szafrański, który prowadzi bloga jakoszczedzacpieniadze.pl (polecam), uczy nas jak zabezpieczać się finansowo przed takimi sytuacjami, jak teraz. Policz, jakie masz koszty miesięczne. Weź pod uwagę wszystkie opłaty, raty kredytów i inne zobowiązania. Do tego zakupy i inne niezbędne wydatki. Następnie zlicz swoje oszczędności – czy masz poduszkę bezpieczeństwa? Przez jaki czas pozwolą Ci na normalne funkcjonowanie? Być może przez kilka tygodni, a może nawet miesięcy, nie będziesz osiągać dochodu, albo Twoje dochody będą niższe, niż dotychczas. Rząd pracuje nad rozwiązaniami dla przedsiębiorców, mówi się o ułatwieniach w opłatach ZUS, o wakacjach kredytowych, czy też o niskooprocentowanych pożyczkach. Dopóki jednak nie wejdzie to oficjalnie w życie, nie można się na tym opierać.
  2. Przeanalizuj swoje zlecenia. Czy klienci je odwołali, czy tylko przenieśli termin? Jeśli to drugie, to jesteś we względnie dobrej sytuacji – płatność po prostu przesunie się w czasie, ale w końcu nadejdzie.
  3. Jeśli jednak wszystko zostało odwołane, a Ty nie masz w perspektywie niczego nowego – możesz rozważyć opcję zawieszenia działalności gospodarczej na ten trudny czas. Zanim jednak to zrobisz, postaraj się znaleźć inne rozwiązanie.
  4. Zastanów się, czy możesz przenieść swoje usługi do online i w jaki sposób to zrobić. Jeśli oferujesz usługę, która jest ważna niezależnie od sytuacji – to może być dla Ciebie rozwiązanie. Jest w tej chwili wiele nawet bezpłatnych narzędzi, których wystarczy się nauczyć.
  5. Pomyśl o rozszerzeniu swoich usług. Postaw się w sytuacji Twoich klientów – czego Ty potrzebował(a)byś w takiej sytuacji? Co się stanie, jak największe niebezpieczeństwo minie? Jakiego produktu, szkolenia byś oczekiwał(a)? Może to jest coś, co możesz zaoferować? A może od pół roku chciałeś/aś wprowadzić do swojej oferty jakieś nowy kurs, ale nie miałeś/aś czasu, żeby go przygotować? To jest ten moment, wykorzystaj go. 
  6. Zastanów się, czy są jakieś inne źródła, z których możesz dorobić. Ja, oprócz tego, że rekrutuję i prowadzę szkolenia, to uwielbiam ozdabiać rzeczy techniką decoupage i robić łapacze snów. Może Ty też robisz coś, co będziesz mógł/mogła sprzedać?
  7. Daj się poznać innym online. Pamiętaj, że kiedy wszystko wróci do normalności i znów pojawi się zainteresowanie Twoimi usługami, to w podobnej sytuacji do Twojej będzie dużo ludzi i firm. Konkurencja może być jeszcze większa, niż teraz. Wykorzystaj ten czas, żeby pokazać ludziom, czym się zajmujesz i co robisz. Pokaż, że jesteś w tym ekspertem. Publikuj artykuły na LinkedIn, czy też na swoim blogu.
  8. Nie traktuj tego proszę, jak koniec świata, albo koniec Twojej firmy. Potraktuj to, jak ważną lekcję życiową i biznesową. Nie jesteś w tej sytuacji sam/a, są nas miliony. Rozmawiaj o tym, co się dzieje ze swoimi dziećmi, z bliskimi. Spędzajcie ten czas razem i dbajcie o swoje więzi. Dbajcie także wzajemnie o swoje bezpieczeństwo – żeby nie przysparzać sobie dodatkowych problemów w postaci zakażenia. Dbajcie o siebie nawzajem, bo (choć mam nadzieję, że tak się nie stanie) trudny czas może jeszcze trochę potrwać, a wtedy wsparcie najbliższych może okazać się bezcenne.

Jeśli chcecie porozmawiać o swoich wątpliwościach, albo po prostu przybić piątkę, bo macie tak samo – śmiało 🙂 Wiecie, gdzie mnie znaleźć online 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *