Kiedy byłam mała, pamiętam z jaką niecierpliwością czekałam na zimę. Składało się na to kilka powodów – po pierwsze, na ten czas przypadają moje urodziny, a więc wiadomo – prezenty. Po drugie, święta, więc co? Prezenty 🙂 No i po trzecie – zakład pracy, w którym pracował mój tata, co roku organizował „choinkę”, a więc…
Wszyscy mają ciastka, mam i ja! :) A wszystko po to, żebyś mógł komfortowo wyświetlać mojego bloga. Korzystając ze strony, wyrażasz więc zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Dowiedz się więcej.